www.dziewczynyizolnierze.fora.pl

[emilaaa]

eh eh eh... nie podobaja mi sie wakacje.. nic mi sie nie podoba wciaz siedzimy w domu bo ma remont... juz w ten wekend powinien byc jego koniec ale to mnie nie pociesza.... chce pojechac nad morze...w koncu nie mam daleko a jednak pipa... on juz tu planuje wyjazd do kolegow o ktorych dziewczyny pamietacie pisalam... a potem biwak z kolegami..oczywiscie mnie tez tam uwzglednia... w porzadku tylko ze ja z nimi nigdy nie dojde do porozumienia! a jego samego tam nie puszcze bo oni tylko chlaja cpaja i bog wie co jeszcze.... a i juz kombinowali jakby go z jakas tam panienka zeswatac od nich co by czesciej u nich bywal i nie obchodzi ich ze jestesmy zareczeni... ufam dla swojego faceta ale nie ufam im ...

[Anka]

Eh, nic się nie układa...
emilaaa- no to rzeczywiście nie masz powodów do zadowolenia, też bym go samego nie puściła, a jeszcze tacy koledzy... Tak jak mówisz, nie dość, że piją, ćpają, to jeszcze chcą go z jakąś dziewczyną swatać, mimo że jesteście zaręczeni...

[uskaxd]

Jezu ;/ koledzy ;| eh ;/ Sprobuj go przekonać że chcesz być z nim sam na sam a nie z kolegami..ja bym nie chciała jechać i widzieć dzień w dzień przepite i przećpane twarze;/ Pogadaj z nim..

[Angelika]

Emilaaa jestem tego samego zdania co dziewczyny bo wiem jak jest jak chłopak ma kolegow ktorzy widza tylko alkohol ;/ On tez w to wpadł ale mam nadzieje ze uda mi sie go wyciagnac,bo jest juz ok jak narazie

Ojjj dziewczyny ułozy się....trzymam kciuki :***

[zgadnij_kto]

co do kolegów, R. tez ma takich ale jakos nie boje sie go puszczac z nimi, doskonale wie jaki j ammaa stosunek do alkoholu i nie chce go widziec po spozyciu wiekszej ilosci, a mimo to i tak zrobił sobie taki wieczor raz z kolegami jak byl n urlopie (nawet pytal o zgode mimo ze nigdy nawet nie wspomnialam o tym ze mu zabraniam) i nie wytrzymal w polowie calej imprezy zadzwonil i przyszedl do mnie

[zgadnij_kto]

poprostu jego koledzy nie ssa zli tylko lubia wlac w siebie troche procentów....i coz nie da sie ukryc ze nadal probuja go wycignac to tu to tam ale zawyczaj wtedy jest ze mna a jak mu mowie ze moze isc a ja sobie posiedze w domu czy gdzies pojde z kolezankami to twierdzi ze sie chyba w glowe uderzylam kurde kochany jest zobaczymy tylko czy to mu sie utzryma po wyjsciu....

[uskaxd]

Mojego wlasnie też koledzy piją, i on też pił..ale no teraz wie ze mu nie wolno, bo wkońcu przez picie stracil mnie już dwa razy..ale głupia Natalka daała 3 ..i on juz wie że ostatnia wkońcu cholernie go kocham..i teraz nawet o jedno piwo sie pyta czy może xD chociaż wie że mu nie pozwole..i z kolegami już nie pije a to już duży plus;D

ale bardzo dobrze że woli spędzić z Toba czas;D to jest najwazniejsze..i wiem że napewno to się bedzie utrzymywać

[emilaaa]

wiem wiem ja mu tlumacze to ze w tamtym roku lipiec to caly byl na przygotowaniu wszystkiego dla mamy a sierpien juz w wojsku....ale co tam zaraz mi jeczy ze koledzy tez sa wazni

[Angelika]

Ja niewiem co mama myśleć...Np wczoraj wrócił z pracy wypity...Oczywiście stwierdził zę przecież wypił tylko trzy piwa ;/ I widzicie ??? Przechwaliłam ;/ ;/

[zgadnij_kto]

iecie co ja tego nie rozumiem co ich tak ciagnie do tych % rozumiem napic sie od czasu do czasu ale bez przesady.....

dzisiaj R. tez dał znac ze ostro popija na jednostce i jutro ma przyjechac trzezwy.....zobaczymy jak bedzie najwyzej oberwie na peronie i koniec. Rozumiem uczcic koniec tego syfu ale jak przyjedzie smiercacy alkoholem to go tam zostawie i niech sobie robi co chce..... alez dzisiaj jestem w bojowym nastroju.....

ale z drugiej strony jak sobie pomysle ze jak jutro juz bede miala go juz na zawsze bez poniedzialkowego rozstania to normalnie mordka mi usmiecha od ucha do ucha:D

tylko teraz trzeba sie przyszykowac na inne trudnosci......ale mysle ze dam rade

[Anka]

Eh Angelika- ja to samo już nie wytrzymuje U mnie nie chodzi o żaden alkohol czy coś w tym stylu. Chociaż o to się nie muszę martwić, bo on nie pije w ogóle, nie pali, nie ćpa... itd. Ale jest coś innego za to... nie wiem już co mam robić, to już chyba koniec między nami choć bardzo mocno go kocham.

[emilaaa]

Aniu mam nadzieje ze jednak sie wszystko ulozy...

moj dzien w dzien piwko sobie wypic musi....zawsze znajdzie jakis powod.... nie pamietam kiedy dostalam od niego jakas niespodzianke... jakiego kfiatka tak o bez okazji czy cos... tak chcialabym zeby mnie kiedys czyms zaskoczyl...a tu pipa.... moge se dalej marzyc

[emilaaa]

wlasnie napisal mi pieknego smsa... ze nie pasujemy widac do siebie... rozumiecie to?
wymiekam...nie mam na nic juz sil....na nic...

[Anka]

emilaaa-tak to już jest z nimi...zresztą u mnie ja sama zauważam, że nie pasujemy do siebie, on jest całkiem inny niż ja...inaczej postępuje, inaczej się zachowuje w danej sytuacji...sama nie wiem czy jest sens być dalej z nim:( wczoraj całą noc przeryczałam, bo ja go strasznie mocno kocham i mówię o tym rozstaniu ciągle, ale wiem, że bez niego nie wytrzymam, nie potrafię bez niego żyć nie chcę innego, kocham tylko jego i to bardzo bardzo mocno, ale wiem, że raczej nie będzie to szczęśliwy związek na przyszłość, nie wiem co mam robić...ciągle o tym wszystkim myślę...wiem, że za dużo od niego wymagam, on nic nie może zrobić, bo zaraz mi się wydaje, że to coś złego, a przecież on nic takiego złego nie zrobił...zamiast się cieszyć, że mam takiego chłopaka, który w ogóle nie pije, ani 1 piwka, nie pali...itd, to ja chyba sama się nakręcam. Nie wiem już jak ja mam mysleć, nie wiem czy to coś złego, że on taki jest, bedę musiała chyba Wam się wygadać, moze Wy dziewczyny mi pomożecie, jeśli Wam opowiem to wszystko jak to jest, bo ja nie mam komu się wygadać, a Wy też duzo przeszłyście ze swoimi chłopakami i bardzo bym chciała poznać Wasze zdanie, bo macie chyba większe problemy od moich i będziecie umiały stwierdzić, czy mam powód do płaczu czy raczej nie powinnam aż tak surowo go traktować...później postaram się wszystko opisać, jeśli dam radę...

[emilaaa]

zerwał ze mna....